" Na miłość boską, podejmij ten mały krzyż, jak musisz nieść i bądż wdzięczna,że to nie więcej ! "
Dawno mnie nie było...
Miałam okropną przygodę, wracałam z super-udanej wycieczki: Pałanga- Kłajpeda-Wilno / zdjęcia , innym razem/ i rąbnęłam ze schodów autobusu aż na pobocze...
Już jest dobrze, ale siniak wielkości małego talerza i koloru ciemnego granatu oraz ból stłuczenia spędzają sen z powiek!
Dziękuję wszystkim, którzy się o mnie martwili i którym napędziłam" stracha".
Dziękuję za kwiaty, czekoladki, /placki pycha/ i mojej Darii z grupy, za super rysunek-:" pani wychodzi ze szpitala!"
Dawno mnie nie było...
Miałam okropną przygodę, wracałam z super-udanej wycieczki: Pałanga- Kłajpeda-Wilno / zdjęcia , innym razem/ i rąbnęłam ze schodów autobusu aż na pobocze...
Już jest dobrze, ale siniak wielkości małego talerza i koloru ciemnego granatu oraz ból stłuczenia spędzają sen z powiek!
Dziękuję wszystkim, którzy się o mnie martwili i którym napędziłam" stracha".
Dziękuję za kwiaty, czekoladki, /placki pycha/ i mojej Darii z grupy, za super rysunek-:" pani wychodzi ze szpitala!"
Celinko, uważaj na siebie proszę :)
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrówka :)
Pozdrowionka!
Celinko proszę uważaj na siebie :)
OdpowiedzUsuńZdrówka :)
Pozdrawiam!
Dziękuję, teraz każde schody to dla mnie "wyzwanie ", pa!
OdpowiedzUsuńOj,rysunek świetny!Pani"wychodzi"dosłownie!
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka!
Chyba miałam podobny przypadek. Tyle, że wysiadałam z autobusu na przyjęcie weselne i szpilka mi się zaczepiła o taka gumową matę z dziurami, a następni goście napierali, więc jak runęłam... Eh... No i przyjęcie zaczęłam od klejenia plastrów na poobdzierane kolana ;) Zdrówka Kocha :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Monika
U mnie z dnia na dzień siniec zatacza coraz większe kręgi, jak wir na rzece,papa
OdpowiedzUsuńRysunek i kwiaty super.zdrówka życzę:))
OdpowiedzUsuńdziekuję
OdpowiedzUsuńEdytko,
Ojej, jak przykro to słyszeć, dobrze kochana, że już masz sie lepiej!!!!!
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka życzę!!!
O rany ale przygoda. Dobrze ze juz wszystko dobrze. Uwazaj na siebie. Buziaki. K.
OdpowiedzUsuńTo się nazywa udana wyprawa:-D ale nie ma tego złego ... przy okazji przekonałaś się zupełnie naocznie i bardzo mocno, jak jesteś lubiana:-) prawda, że od razu lepiej:-)
OdpowiedzUsuńA wycieczki Ci zazdroszczę... nawet za cenę siniaka i bólu pojechałabym:-)
Pozdrawiam ciepło:-)
Naprawdę warto zwiedzić te miejsca.Edytko, dobrze że to się stało na koniec wycieczki, bo gdyby na początku....to nici z wycieczki !
UsuńI jak tam już lepiej, sinak i ból to tylko wspomnienie? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSiniaki jeszcze są , ból ...mały ,zwolnienia miałam 3 tygodnie, do dzisiaj, papa
OdpowiedzUsuń